sobota, 1 marca 2014

Rozdział 1

Violetta
Obudziłam się jak zwykle ostatnio w smutnym nastroju. Przeciągnęłam się i ziewnęłam głęboko. Poranek zazwyczaj był przeciętny, jednak dzisiaj nie. Z "jakiegoś" powodu na krześle, znalazłam piękną błękitną sukienkę z koronką, a do tego jasne rajstopy, i wysokie białe koturny. ,,Co dzisiaj za okazja?''- zapytałam samą siebie. Domyślałam się, że mama miała dla mnie niespodziankę. Wiedziałam, że dzisiaj Federico przyjeżdża, ale co to miało wspólnego z tym jakże wyzywającym strojem? Uważałam, że nie będę jej zakładać. Założyłam dżinsy, i moją ulubioną bluzkę. Musiałam jeszcze zadzwonić do Federico, gdzie się spotykamy. Wzięłam mojego iPhone i odblokowałam ekran. Po chwili zastanowienia wybrałam numer do Fede. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci, czwarty... Odebrał!
- Halo?! Fede?! - pytam szybko.
- Nie Duch Święty! - odpowiada głupio, a ja wzdycham. - Tak to ja - śmieję się. - Co jest Viluś? - pyta słodko.
- Fedusiu kochany - zaczynam uroczo. - Powiedz mi, na które lotnisko ma przylecieć Twój samolot.
- Na to.. No tego... Na to największe! To w centrum! - mówi mój nieogarnięty kuzynek. Na samą myśl, że będę mieszkać z takim wariatem w domu poprawia mi się humor. Sama obecność Fede sprawi, że z łatwością wyjdę z tego dołka psychicznego. - Viola jesteś? - pyta się mnie Fede.
- Tak, tak! - budzę się z moich rozmyślań. - A o której? - pytam znowu.
- Hmmm... Czekaj! - odkłada telefon i pewnie szuka biletu. - O.... O... O 12:30! - krzyczy radośnie.
- Dobrze mój cudowny Fedusiu będę czekać na Ciebie miśku! Pa! - nim chłopak zdążył coś powiedzieć rozłączyłam się i uradowana upadłam na łóżko. Fede jest wspaniały! Jest moim baaardzoooo dalekim kuzynem wedle genów, itd., ale wedle rozmów i bliskości psychicznej jest mi najbliższy. Kocham go jak brata... Chyba... To znaczy.. Sama nie wiem.. Może kiedyś być coś między nami, ale nie wiem... Nie chcę go zranić... Cenię go jako przyjaciela i nie pragnę go tak, jak pragnie się swojego ukochanego, więc kocham go jak brata i to zdecydowanie tak. Boże?! WTF?! O czym ja w ogóle myślę?! Wstaję z łóżka i idę do łazienki. Tam robię sobie makijaż i układam fryzurę. Po 15 minutach schodzę do kuchni. Na blacie leżą naleśniki i kartka:
"Kochanie musiałam wyjść! Mam ważne spotkanie biznesowe! Kocham Cię mocno cukiereczku! Smacznego! Mama <3"
Moja mam jest cudowna. Zawsze się o mnie troszczy i nie pozwoli, by stała się mi krzywda. Zjadam pyszne śniadanie, po którym biegnę na górę, wrzucam do mojej torebki iPhone, portfel, kluczyki od samochodu i od domu, różne dokumenty i inne potrzebne rzeczy. Po chwili zeszłam na dół, wyszłam z domu i zamknęłam go na klucz. Ruszyłam do garażu i wsiadłam do mojego samochodu. Mamy z mamą dużo pieniędzy, więc mam wiele dobrych rzeczy, prawo jazdy, itp. Nie chwalę się pieniędzmi, ale lubię robić zakupy, itd. Była 11:30, więc musiałam już wyjechać. Jechałam dosyć szybko, ale jestem naprawdę dobrym kierowcą, w co żaden facet pewnie nie uwierzy.. Fede się zdziwi jak i czym jeżdżę. A jak zobaczy dom... Nieważne, przyzwyczai się. Jechałam sobie tak jak lubię i słuchałam piosenki Ptbulla i Ke$hy "Timber". Około 12:15 byłam na lotnisku. Zaparkowałam, po czym otworzyłam drzwi mojego auta. Uwielbiam to uczucie, naprawdę. Umiem jeździć na rowerze, rolkach, deskorolce, łyżwach, ale nie o to mi przecież chodzi. Po prostu ja dziewczyna umiem jeździć samochodem, skuterem, motorem i takimi sprzętami. Dziwne? Możliwe, ale prawdziwe. Zamknęłam samochód i ruszyłam w stronę wejścia do budynku. Gdy już to zrobiłam siadłam na krzesełku i czekałam. W międzyczasie grałam na moim iPhone we Flappy Bird. Po chwili usłyszałam komunikat "Samolot z Rzymu do Buenos Aires" właśnie ląduje. Wyłączyłam grę i czekałam. Po chwili zobaczyłam Fede z 6 walizkami. Jakoś wciśniemy! Podbiegłam do niego i rzuciłam się na niego, a on od razu puścił walizki.
- Fede jak dobrze Cię widzieć! - krzyczałam nie puszczając go. - Jestem taka szczęśliwa! - mówiłam radośnie.
- Violu udusisz mnie! - mówił Federico przez śmiech.
- Przepraszam - powiedziałam i odsunęłam się. - Idziemy? - spytał po chwili, a uśmiech nie schodził mi z twarzy.
- Tak! Jasne! - krzyknął Federico i ruszyliśmy w stronę samochodu. Gdy dotarliśmy, a ja zaczęłam pakować walizki, Fede stał z otwartą buzią. Wyglądało to komicznie. Gdy spakowałam walizki zaczęłam wsiadać do pojazdu. Przed zamknięciem moich drzwi krzyknęłam:
- Pakuj się do auta! - Po czym zamknęłam drzwi i czekałam, aż mój kuzynek zasiądzie obok mnie.

Federico
WOW! Samochód Violi jest odjazdowy. Jak na "niepełną rodzinę" świetnie sobie radzą. Ale przyjechałem tu też po to, aby pomóc Violi. W końcu straciła ojca, i pewnie jest jej ciężko. Usiadłem obok niej. Jakoś.. nie wiedziałem jak zacząć naszą rozmowę.. Tak długo się nie widzieliśmy.
- Trzymasz się?- zapytałem troskliwie.
- Tak..- odpowiedziała z wahaniem- Chyba tak...- westchnęła.
- Nie przejmuj się. Pomogę ci w przejściu tego najgorszego. W końcu jesteś mi jak siostra. I nie zostawię cię teraz samej- powiedziałem "znowu" troskliwie. Mimo, iż byłem w podobnej sytuacji, ona cierpiała jeszcze bardziej. Wiem, jak była związana ze swoim ojcem.
- Dziękuje ci Fede. Już ta pierwsza rozmowa mi pomogła. Czuję się silniejsza- odparła z wdzięcznością.
- Po to tu jestem!- zaśmiałem się głośno. Próbowałem jakoś ją rozśmieszyć.
- Nie tylko po to.. też po to, aby mnie rozbawiać.- powiedziała i uśmiechnęła się szeroko.
- Mistrz kawałów.- zaśmiałem się, a ona ze mną.
- Wiesz co.. cieszę się, że przyjechałeś. Jestem pewna, że nie raz mnie rozśmieszysz- przytuliła mnie po przyjacielsku. Brakowało mi takiej czułości. A po za tym.. Jezu.. Odbija mi.. O czym ja mówię? To było tylko przytulenie nic więcej. Gdy się lekko zawstydziłem, ona od razu odsunęła się i powróciła do pozycji siedzącej.
- Niezręczna sytuacja- szepnąłem jej do ucha, a ona w odpowiedzi lekko się uśmiechnęła.. Gdy samochód zatrzymał się przed domem, wysiadłem. Otworzyłem bagażnik i wyjąłem walizki. Viola okazywała swoje szczęście. Zobaczyłem jej matkę stojącą w drzwiach. Uśmiechała się do nas. Przeszliśmy przez bramę. Weszliśmy do domu. Jest taki jaki zapamiętałem.. Viola złapała mnie za rękę i zaprowadziła do pokoju. Był świetnie wystrojony. Widać, że przygotowały się na mój przyjazd.
- Naprawę.. nie musiałaś aż tak się starać.. Wygląda tu jak w hotelu..- pochwaliłem ją.
- To nie moja zasługa.. Tylko mamy. Więc jej dziękuj.- powiedziała, po czym ruszyła w stronę swojego pokoju.
- Poczekaj!- krzyknąłem do niej.
- Co?- zapytała.
- Chciałbym cię o coś zapytać.. Pamiętasz jak byliśmy mali?
- A co to ma do rzeczy?- zapytała.- O co chodzi? Fede.. Gadaj.. Co się stało?...
- Gonisz!- dotknąłem jej ramię, i uciekałem, gdzie pieprz rośnie..
- No Fede! Wiesz, że jesteś szybszy!- krzyknęła i próbowała mnie dogonić. Ja ze zmęczenia zatrzymałem się.
- Wygrałaś. Nie mam już siły- zaśmiałem się głośno, a ona uśmiechnęła się.
- Jadę na konferencje!- krzyknęła mama Violetty. My nie zwróciliśmy uwagi. Tylko szepnęliśmy do siebie ciche "Okej". Poszedłem do pokoju, w celu rozpakowania się. Wszedłem szybko i energicznie na górę, zacząłem wyciągać ubrania z walizki. 
Nagle usłyszałem krzyk Vilu z dołu. 
- Fede wychodzę na spacer! Trzymaj się braciszku! - miło. Jestem jej braciszkiem, a ona moją siostrzyczką. Dam sobie radę. Tylko, żeby się jej coś na tym spacerze nie stało. Dobra rozpakowuję się dalej.

Violetta
Już wiem, że każdy dzień spędzony z Fede będzie cudowny. Fede tak jak ja jest pozytywnie zakręcony i z pewnością będziemy mieli wiele odpałów. I to nie tak, że nie pamiętam o ostatnich wydarzeniach...  Ja po prostu próbuję stanąć na nogi, odzyskać szczęście. Postanowiłam, że się przejdę, bo od zawsze uwielbiałam spacery. Dałam znać Fede, że wychodzę i ruszyłam na spacer. Miałam na sobie jeden z moich ulubionych stroi. Lubię nosić spodnie, ale uwielbiam śliczne sukienki i spódnice. Szłam przez jeden z tutejszych parków, aż doszłam do pewnej ścieżki. Nie wiedziałam dokąd prowadzi, ale co mi szkodzi. Szłam przez kilka minut, aż doszłam do końca. Kiedy to się stało zaparło mi dech w piersiach. Przede mną rozpościerał się widok na morze. Akurat zachodziło słońce, więc widok był niesamowity. Podeszłam bliżej, żeby móc usłyszeć szum wody. Od zawsze uwielbiałam plaże, morza, oceany... One mnie uspokajały... Ogólnie przebywanie z naturą dawało mi ukojenie. Po chwili zauważyłam ławeczkę przy pięknym drzewie. 
Postanowiłam, że na niej  usiądę. Zaczęłam zmierzać w jej kierunku idąc pomiędzy drzewami. Nie zauważyłam jednak małego korzenia wystającego z ziemi. Zahaczyłam o niego nogą i czułam, że upadam. Zamknęłam oczy czując, że upadek jest nieuchronny. Chciałam podeprzeć się rękami, ale na moje nieszczęście obróciłam się tak, że spadałam na plecy. Czekałam i czekałam, ale upadek nie nadchodził. Postanowiłam otworzyć oczy. Ujrzałam nad sobą bardzo przystojnego szatyna o pięknych brązowych oczach. Utonęłam w nich i nie potrafiłam powrócić do rzeczywistości...


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kochani witamy!
Tak oto prezentuje się rozdział I <3
Mamy nadzieję, że się Wam podoba :D
Początek Leonetty xD
Powiem tak będzie już niedługo,
ale na ile?! O.o
Zobaczycie! *-*
Dziękujemy za komentarze, 
bo one motywują ^-^
Czekajcie na nexta ;***
Pozdrawiamy <3
Całujemy *-*
/Kate i Marliven

5 komentarzy:

  1. Witam <333
    Na początku muszę powiedzieć, że nie umiem pisać sensownych komentarzy, ale no cóż. Poradzimy sobie?
    Federico <33 Cudowny chłopak. Braciszek Violetty ^.^
    Te amo Leonetta <333 Jakie piękne spotkanie <333
    "Utonęłam w nich i nie potrafiłam powrócić do rzeczywistości..."<-- Niesamowite :D
    Czy już mówiłam, że kocham wasz blog? Jest inny niż wszystkie. Jest fantastyczny. Mogłabym tak nawijać przez godziny, lecz zabrakło mi słów. Po prostu.
    Zapraszam na mojego bloga:
    ser-la-letra-en-mi-cancion.blogspot.com
    I przepraszam za spam i za mojego głupiego komentarza.

    Nina Verdas ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Mrrrrrrrr już w pierwszym rozdziale LEONETTA <3
    I właśnie za to cb UWIELBIAM !
    Uuuu dawaj next !
    Jak będziesz miała chwilę wpadnij fo mnie
    Leonetta-nowa.blogspot.com

    Pozdro
    B.B.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdzialik. Na pewno będę często wpadać :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Co tu napisać ?
    ŚWIETNY ROZDZIAŁ I OCZYWIŚCIE LEONETTA !!!
    cieszę się, że chociaż u cb jest, bo u mnie wyszło tak że Dieletta ,,górą"
    czekam na NEXT, a w wolnej chwili zapraszam do siebie.
    Głównym tematem jest Leonetta ! ;*
    xoxo <33

    OdpowiedzUsuń